Dzisiaj odbył się fajny niezamierzony spontan na obrzeżach Puszczy Kampinowskiej w okolicy ul. Radiowej.
Poznaliśmy miejscowego zapaleńca aut terenowych , odkryliśmy bunkry i podziemne przejścia , pojeździliśmy po górkach i potaplaliśmy się w błotku .
Na koniec ognisko oraz piwko.
A wszystko za sprawą Zazebiacza.
A jak to się stało o tym za chwilę …
Zazebiacz postanowił pojeździć sobie w terenie w sobotę.
Oczywiście nie sam bo za chwilę musiała po niego przyjechać ekipa KSA.
Na początku chciałem go trochę ochrzanić , że złamał zasadę, że w teren nie jeździ się samemu ale jak ktoś chce zrobić spontana a akurat nie ma nikogo w okolicy to co robi ?
Zakopuje się w bagnie i dzwoni po KSA , proste.
Dzwoni do mnie Stella – jest akcja KSA.
Rzucam się do auta i pędzę robiac 20 kilometrów w kierunku Bemowa .
Na miejscu cieplutkie jeszcze ciasto ..dobrze się zaczyna.
dalej już nie jest tak wesoło.
Mimo ostrego ciągnięcia auto ani drgnie .
Jest tak zassane w błocie że drugie Sorento tylko wyrywa kołami glebę ale nie ma żadnego efektu.
Po chwili podjeżdża mieszkaniec domu obok swoim BMW .
Na początku nie wiedział w co my się bawimy ale nie wahał sie ani chwili żeby pomóc.
Auto Zazebiacza zostało połączone dwoma linami …
Ciężko , powoli auto wypełzło z bagna
Nie na długo jednak..
No bo co zrobić z tak miło zaczętym dniem
Postanowilismy pojeżdzić jeszcze po górkach
I pokonać to samo błoto , tym razem z asystą
Kolega z BMW postanowił dołączyć do naszego Klubu opowiadając nam jako mieszkaniec i pracownik Puszczy Kampinowskiej ciekawe historie związane z tymi terenami i zaprowadził nas w miejsce gdzie kiedyś była kwatera naszych wojsk .
Zachowały się tam tajemnicze tunele i podziemia.
Podczas drobnego posiłku zaproponował następne spotkanie na torze off- road nad Wisłą o którym nie wiedzieliśmy wraz z trasą krajoznawczą.
Okazał się fanem off-roadu i jako miejscowy zna te tereny , dzięki czemu może stac się cennym nabytkiem
Nastepnie poszliśmy na festyn historyczny…
gdzie usiedliśmy przy ognisku..
a Stella wyjadł cały kociołek , mimo że wokoło latała cała watacha wygłodniałych psów…
Akcja KSA zakończyła się pełnym sukcesem.
Nie dość że było fajnie ( górki , błotko ) to jeszcze zrobiła się z tego bardzo ciekawa impreza i pod względem kulinarnym i historycznym
po prostu spontan nad spontany …
na forum jest coraz ciekawiej