Sorento dla niepełnosprawnych
: poniedziałek, 6 listopada 2017, 10:25
Robert od urodzenia siedzi na wózku .
Nie chodzi , nie mówi .
Jego jedyną atrakcją , która pozwala mu jakoś funkcjonować jest stary laptop.
Niestety ręce również nie są sprawne , więc zwykłe naciśniecie klawisza z literą to dla niego czynność niewyobrażalnie trudna, czasem zakończona niekontrolowanym uderzeniem w klawiaturę.
Przypadkowo dowiedziałem się o rozwalonym sprzęcie, bez możliwości naprawy i ogólnego braku chęci pomocy.
Umawiam się na niedziele i jadę.
Już pierwszy rzut oka na laptopa powiedział mi , że klawiatura jest do wymiany .
Dwa wykonane telefony i już jadę po klawiaturę, z firmy z Krakowa , która podała mi adres swojej filii w Warszawie i mam ją już w ręku za... 28 zł .
Wymiana trwała 5 minut i już za chwile widzę uśmiech na twarzy .
Ja jednak byłem przerażony .
To co dla jednej osoby to pestka, czynność nie warta nawet wzmianki, dla drugiej jest trudnością nie do przeskoczenia.
Mi się wydaję , że ja mogę wszystko ( no , może poza lotem na księżyc ) więc bardzo trudno mi zrozumieć , że ktoś czegoś nie może.
Podejrzewam , że większość z nas tak myśli . Przecież nie ma rzeczy nie możliwych
Dopóki nie okaże się , że jesteśmy zdani tylko na siebie i nikt nam nie pomoże, ani człowiek, ani instytucja.
Postanowiłem zabrać Roberta na spacer . Taka przejażdżka , do lasu , na spacer.
Sorento , duże auto , myślę sobie damy radę .
No i porażka .
Nie mogłem wsadzić Roberta do samochodu.
Trudność polegała na tym , że trzeba było wyciągnąć go z wózka a następnie posadzić tyłkiem na siedzenie i obrócić twarzą do przodu.
Najpierw próbowałem przez przednie drzwi , niestety za wąsko się otwierają .
Więc zostały tylko tylne.
W dwie osoby nie mogliśmy unieść Roberta, aby posadzić go na siedzeniu.
Wyślizgiwał się na wszystkie możliwe strony i zawsze brakowało parę centymetrów aby się udało.
Po którejś porażce pytam się to jak do tej pory podróżował?
Okazuje się , że dokładnie tak samo . Obracany był tyłem do siedzenia , klap i już siedzi .
A Sorento jest za wysokie
Po wielu próbach i ustawieniach w końcu udało się .
Wózek na szczęście bez problemu wszedł do bagażnika.
Zapinamy pasy i jedziemy.
Pędzimy przez Warszawę a później przez pola lasy .
Tłumacz mówi ( bo ja niestety nic nie potrafię zrozumieć) , że Robertowi się podoba .
Ma dużo miejsca, jest wygodniej, wyżej, więcej widzi ...
Odwożę Roberta do domu .
Pomagam wciągnąć wózek do domu .
Już mam wychodzić gdy zauważam flagę Legi .
Rozglądam się i dopiero teraz zauważam , że cały pokój jest przyozdobiony w plakaty , flagi , piłki przedstawiające piłkarzy Warszawskiej Legii.
Widzę pokój prawdziwego fana.
Wiec lubisz Legię ?
- Tak
A spotkałeś kiedyś jakiegoś piłkarza Legii na żywo ?
- Nie .
A który jest Twoim ulubionym ?
I wtedy mi coś zaświtało ..
Na razie taka mała iskierka , sam przebłysk pomysłu, ale kto wie
Tylko, czy to jest możliwe..?
Nie chodzi , nie mówi .
Jego jedyną atrakcją , która pozwala mu jakoś funkcjonować jest stary laptop.
Niestety ręce również nie są sprawne , więc zwykłe naciśniecie klawisza z literą to dla niego czynność niewyobrażalnie trudna, czasem zakończona niekontrolowanym uderzeniem w klawiaturę.
Przypadkowo dowiedziałem się o rozwalonym sprzęcie, bez możliwości naprawy i ogólnego braku chęci pomocy.
Umawiam się na niedziele i jadę.
Już pierwszy rzut oka na laptopa powiedział mi , że klawiatura jest do wymiany .
Dwa wykonane telefony i już jadę po klawiaturę, z firmy z Krakowa , która podała mi adres swojej filii w Warszawie i mam ją już w ręku za... 28 zł .
Wymiana trwała 5 minut i już za chwile widzę uśmiech na twarzy .
Ja jednak byłem przerażony .
To co dla jednej osoby to pestka, czynność nie warta nawet wzmianki, dla drugiej jest trudnością nie do przeskoczenia.
Mi się wydaję , że ja mogę wszystko ( no , może poza lotem na księżyc ) więc bardzo trudno mi zrozumieć , że ktoś czegoś nie może.
Podejrzewam , że większość z nas tak myśli . Przecież nie ma rzeczy nie możliwych
Dopóki nie okaże się , że jesteśmy zdani tylko na siebie i nikt nam nie pomoże, ani człowiek, ani instytucja.
Postanowiłem zabrać Roberta na spacer . Taka przejażdżka , do lasu , na spacer.
Sorento , duże auto , myślę sobie damy radę .
No i porażka .
Nie mogłem wsadzić Roberta do samochodu.
Trudność polegała na tym , że trzeba było wyciągnąć go z wózka a następnie posadzić tyłkiem na siedzenie i obrócić twarzą do przodu.
Najpierw próbowałem przez przednie drzwi , niestety za wąsko się otwierają .
Więc zostały tylko tylne.
W dwie osoby nie mogliśmy unieść Roberta, aby posadzić go na siedzeniu.
Wyślizgiwał się na wszystkie możliwe strony i zawsze brakowało parę centymetrów aby się udało.
Po którejś porażce pytam się to jak do tej pory podróżował?
Okazuje się , że dokładnie tak samo . Obracany był tyłem do siedzenia , klap i już siedzi .
A Sorento jest za wysokie
Po wielu próbach i ustawieniach w końcu udało się .
Wózek na szczęście bez problemu wszedł do bagażnika.
Zapinamy pasy i jedziemy.
Pędzimy przez Warszawę a później przez pola lasy .
Tłumacz mówi ( bo ja niestety nic nie potrafię zrozumieć) , że Robertowi się podoba .
Ma dużo miejsca, jest wygodniej, wyżej, więcej widzi ...
Odwożę Roberta do domu .
Pomagam wciągnąć wózek do domu .
Już mam wychodzić gdy zauważam flagę Legi .
Rozglądam się i dopiero teraz zauważam , że cały pokój jest przyozdobiony w plakaty , flagi , piłki przedstawiające piłkarzy Warszawskiej Legii.
Widzę pokój prawdziwego fana.
Wiec lubisz Legię ?
- Tak
A spotkałeś kiedyś jakiegoś piłkarza Legii na żywo ?
- Nie .
A który jest Twoim ulubionym ?
I wtedy mi coś zaświtało ..
Na razie taka mała iskierka , sam przebłysk pomysłu, ale kto wie
Tylko, czy to jest możliwe..?