Czas na nalewki

wieczorne rozmowy polaków ...

Moderatorzy: stella997, Moderator

Regulamin forum
"Piszcie i pijcie wszyscy bo świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia"
Wiadomość
Autor
Konto usunięte

Czas na nalewki

#1 Postautor: Konto usunięte » sobota, 8 listopada 2014, 23:01

Nalewki - ten alkohol zalecają nawet lekarze

To jeden z nielicznych produktów alkoholowych, który zalecają nawet... lekarze. Pojawia się w najstarszych polskich książkach kucharskich, a jego receptury były przekazywane z pokolenia na pokolenie. I dziś, w wielu domach często wyrabia się nalewki według tradycyjnych przepisów. Jesień to świetny czas na takie eksperymenty...

Modę na nalewki - zdaniem znawców tematu - zawdzięczamy królowi Henrykowi Walezemu, przybyszowi z Francji, gdzie już w średniowieczu ceniono trunki z ziół i owoców. Początkowo nasi przodkowie traktowali je przede wszystkim jako środek leczniczy w niedyspozycjach żołądkowych, dla pobudzenia apetytu i lepszego trawienia. Z biegiem czasu nalewki, odpowiednio zmodyfikowane i ulepszone, stały się ulubionym trunkiem na dworach szlacheckich i w domach bogatego mieszczaństwa, a później również w wiejskich chałupach.

Do wyrobu napoju wykorzystywano przede wszystkim miejscowe owoce i zioła. Panowie preferowali wytrawny jarzębiak, panie - słodką jarzębinówkę. Chętnie przyrządzano także nalewkę na zielonych orzechach, znakomitą na dolegliwości żołądkowe. Latem wyrabiano trunki na kwiatach lipy, liściach mięty pieprzowej czy kłączach ziela tatarskiego. Jesienią na stoły trafiała wiśniówka, morelówka lub dereniówka.


Przepis w testamencie

Receptury nalewek były przekazywane z pokolenia na pokolenie. I pilnie strzeżone, niekiedy zdradzano je dopiero w testamencie. XIX-wieczny badacz odnotowywał: "Wiem o pewnym przepisie na zrobienie krupniku litewskiego, który tylko jedna osoba ma prawo znać. Dopiero przed śmiercią może go powierzyć następnej osobie". Krupnik to trunek przygotowywany m.in. z miodu, cynamonu, goździków, imbiru i ziela angielskiego.

Staropolskie nalewki miały od 25 do nawet 70 proc. czystego alkoholu. Owoce lub zioła zalewano okowitą, czyli wódką po trzeciej destylacji. Trunek przechowywano początkowo w beczkach, a później - szklanych gąsiorach. Sekretem jego doskonałego smaku, a także właściwości leczniczych, było odpowiednio długie przechowywanie. Nalewki leżakowały od trzech miesięcy do nawet kilku lat.

Mimo upływu czasu te zasady nie uległy zmianie. Podstawowym warunkiem dobrej nalewki jest bowiem odpowiedni przepis, właściwie dobrany surowiec, czas i prawidłowe warunki przechowywania.

Trunek otrzymuje się poprzez zalanie spirytusem (lub wódką) jagód, orzechów włoskich, wiśni, moreli, śliwek, jabłek, tarniny, pigwy, przypraw oraz wielu innych surowców. Produkty powinny być najwyższej jakości - owoce odpowiednio dojrzałe, a zioła zbierane o właściwej porze roku. Równie ważny jest wybór spirytusu - zdecydowanie unikajmy wyrobów niewiadomego pochodzenia, oferowanych np. na targowiskach.

Nalewkom służy długie przechowywanie w ciemnych, chłodnych miejscach, najlepiej w ciemnych butelkach.

Z czego zrobić nalewkę?

Przepisów na nalewki jest mnóstwo, wiele z nich to efekt wielowiekowych doświadczeń i świadectwo ludzkiej pomysłowości. Prezentujemy kilka prostych receptur, które pomogą rozpocząć przygodę z tym niezwykłym trunkiem.


Nalewka z aronii

Cierpkie owoce, przypominające jagody i tworzące kiście niczym jarzębina, to znakomity surowiec do przygotowania domowej nalewki. Nie tylko ze względu na walory smakowe, ale również zdrowotne - aronia jest skarbnicą antyoksydantów, które neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników, odpowiedzialnych za uszkadzanie tkanek, przyspieszanie procesów starzenia organizmu, rozwój chorób nowotworowych i schorzeń układu krążenia.

Składniki:

1,5 kg aronii
0,5 kg cukru
1 litr spirytusu
kilka łyżeczek soku z cytryny
ewentualnie kawałek imbiru

Sposób przygotowywania:

Owoce aronii mrozimy przez 1-2 dni, żeby pozbyć się cierpkiego smaku. Następnie przesypujemy do dużego słoika lub butelki, zasypujemy cukrem, dodajemy imbir i zalewamy alkoholem. Odstawiamy w ciemne miejsce na 2-3 tygodnie. Później przecedzamy przez bibułę filtracyjną, przelewamy do butelek, korkujemy i pozostawiamy na 5-6 miesięcy.


Nalewka z pigwy

Niepozorne żółte "jabłuszka" nie zachęcają do konsumpcji - są bardzo twarde i kwaśne. Jednak w przypadku pigwy okazuje się, że pierwsze wrażenie bywa bardzo mylące. Ten owoc to prawdziwy skarb jesieni (skarbnica witaminy C oraz cennych pektyn), którego walory docenimy dopiero po odpowiednim przyrządzeniu.

Pigwówka, oczywiście w umiarkowanych ilościach, wzmacnia odporność, działa przeciwbakteryjnie i wpływa na lepszą kondycję serca - obniża ciśnienie i poziom cholesterolu.

Składniki:

1 kg owoców pigwy
1 kg cukru
1 litr spirytusu lub wódki
goździki

Sposób przygotowywania:
Owoce oczyszczamy z gniazd nasiennych, kroimy w kostkę, przekładamy do dużego słoja i zasypujemy cukrem (w proporcjach 1:1). Zakręcamy i odstawiamy na około dwa tygodnie. Po upływie tego czasu, gdy pigwa puści sok (im dłużej będzie tworzył się syrop, tym bardziej aromatyczna będzie nalewka) zalewamy owoce spirytusem lub wódką (litr na kilogram owoców).

Niektórzy dodają wówczas również 2-3 goździki. Zakręcamy szczelnie i odstawiamy na około miesiąc. Po tym czasie nalewkę przelewamy do butelek. Potem już tylko czekamy, by dojrzała i nabrała szlachetnego smaku.


Nalewka z jarzębiny

Jedno z najpiękniejszych drzew rosnących w Polsce, jesienią udekorowane jest gronami pięknych, owoców. Jarzębina to prawdziwa skarbnica leczniczych składników (ma dwa razy więcej karotenu niż marchew, dlatego przetwory z niej zaleca się osobom mającym problemy ze wzrokiem) i świetny surowiec na nalewkę. Składniki: 1 kg owoców jarzębiny 0,5 kg cukru 1 litr wódki lub spirytusu sok z jednej cytryny Sposób przegotowywania: Owoce zebrane po pierwszych przymrozkach pieczemy w piekarniku, a później przesypujemy do szklanego gąsiora warstwami na przemian z cukrem, napełniając naczynie do trzech czwartych. Dolewamy sok z cytryny, a na końcu alkohol. Pozostawiamy na słońcu lub w ciepłym miejscu przez 2-3 tygodnie. Po tym czasie rozlewamy do butelek

Nalewka z derenia

W dawnej Polsce dereń był popularnym krzewem owocowym sadzonym przy dworach i klasztorach, traktowanym jako symbol wytworności, luksusu. Dziś jest mniej popularny. Szkoda, ponieważ podłużne, czerwone owoce zawierają mnóstwo cennych składników i stanowią bazę do jednej z najsłynniejszych polskich nalewek - dereniówki.

Składniki:

1 kg owoców derenia
1 litr spirytusu lub wódki
100 g jasnego płynnego miodu
Sposób przygotowywania: Dojrzałe owoce myjemy, a potem nakłuwamy. Umieszczamy w dużym szklanym naczyniu i zalewamy alkoholem. Szczelnie zamykamy i pozostawiamy w ciepłym, ale ciemnym miejscu na pół roku.

Po tym czasie nalewkę zlewamy, filtrujemy i dodajemy do niej miód. Dokładnie mieszamy i pozostawiamy jeszcze na miesiąc

Nalewka z czarnego bzu

Jesienią ten popularny, dziki krzew ugina się pod ciężarem kiści małych, czarno-fioletowych owoców, które są bogatym źródłem cennych składników: antocyjanów, flawonoidów, pektyn, kwasów organicznych, soli mineralnych (potasu, wapnia, magnezu) i witamin (szczególnie A, C, B1, B2). Nalewka z czarnego bzu pomaga w leczeniu przeziębień. Stosuje się ją również jako środek przeciwbólowy przy migrenach i innych nerwobólach.

Składniki:

50 baldachów kwiatów czarnego bzu
2 cytryny
2-3 limonki (razem 20 dag)
70 dag cukru
1 l spirytusu (96%)
łyżeczka korzenia arcydzięgiela (można dostać w aptekach lub sklepach z ziołami)

Sposób przygotowywania:

Gotujemy syrop z cukru i litra wody. Studzimy. Cytryny szorujemy namydloną szczoteczką, płuczemy w gorącej wodzie, kroimy w plasterki, usuwamy pestki. Do wyparzonego wrzątkiem słoja wkładamy kwiaty, przekładamy je plasterkami cytryn, zalewamy syropem, przykrywamy płótnem i stawiamy w nasłonecznionym miejscu na 10 dni.

Co jakiś czas sprawdzamy, czy sok nie fermentuje i mieszamy zawartość słoja drewnianą łyżką. Sok zlewamy do garnka przez sitko wyłożone gazą, łączymy ze spirytusem, mieszamy i dodajemy sok z limonek. Nalewkę przelewamy do 2 litrowych butelek, dodajemy do każdej po 1/2 łyżeczki korzenia arcydzięgiela, odstawiamy na 4 tygodnie.

Co 3-4 dni wstrząsamy butelką. Potem odstawiamy nalewkę na 2 tygodnie, aby się sklarowała. Kiedy to nastąpi, ostrożnie zlewamy ją znad osadu, a osad przesączamy przez sitko wyłożone papierowym ręcznikiem i dodajemy do nalewki. Odstawiamy na miesiąc, aby trunek dojrzał.

Smacznego :beer2:

A może macie swoje przepisy, sprawdzone receptury, myślę że możecie się nimi podzielić

źródło:
http://facet.wp.pl/gid,17019011,kat,103 ... jecie.html

Awatar użytkownika
mariush
moja ranga
moja ranga
Posty: 106
Wiek: 48
Rejestracja: niedziela, 4 września 2016, 16:47
Skąd jesteś: Pruszcz Gdański
Silnik: 3.3 V6 (248)LPG
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: 4 WD AUTO
Rok: 2008
Kolor: black
Been thanked: 1 time
Kontaktowanie:

Re: Czas na nalewki

#2 Postautor: mariush » niedziela, 30 października 2016, 19:54

ech nalewki :ok:

Z kieliszkiem pigwówki naskrobie kilka zdań :kwink:

Od kilku lat robię nalewki, głównie pigwówkę ale zdarzało się ,ze i robiłem z wiśni i z aronii.
Raz jeden podszedłem do tematu orzechówki ale po kilku dniach nie miałem odwagi wlać spirytusu do słoika z orzechami (czyt.szkoda mi było spirytu :kwink: )
Moje przepisy są nieco inne niż kolega podał w poście wyżej.

Pigwówka np.
1,5 kg owoców (pigwowiec a nie pigwa bo na nalewkę leszy jest właśnie pigwowiec)
2,0 kg cukru
1l spirytusu
1l wódki
0,5 szkl wody przegotowanej

Owoce umyte ,usunięte pestki (szkoda wycinać gniazd nasiennych :kwink: ),pokrojone w grubą kostkę.
W 4l słoiku zasypać owoce cukrem.
Odstawić w ciepłe miejsce np. parapet na 7 dni.
Kazdego dnia należy potrząsnąć słoikiem żeby rozpuścił się cukier.
Po tygodniu wlewamy do słoika spirytus, zakręcamy i odstawiamy na 6 tyg.
6 tyg. póżniej zlewamy płyn a owoce zalewamy wódką i odstawiamy na kolejny tydzień.
Po tygodniu zlewamy wódke ze słoika i łączymy z wcześniej zlanym spirytusem.
Owoce opłukujemy połową szklanki wody żeby nic cennego nie zostało na owocach :kwink:
Cały płyn czyt. nalewkę przecedzamy przez gazę i rozlewamy do butelek.
Odstawiamy na 6 mies. w ciemne miejsce żeby nabrało mocy prawnej, oczywiście można pić od razu ale jednak warto poczekać.

Aroniówka np.

1,5 kg aronii
1,5 l wody
1,5 kg cukru
4 dag kwasku cytrynowego
300 sztuk liści z wiśni
1 l spirytusu

Aronię mrozimy 1-2 dni w zamrażalniku .
Wodę, aronię oraz liście wiśni gotować na małym ogniu przez 10 min.
Pozostawić na noc.
Następnie przecedzić.
Dodać cukier, kwasek cytrynowy i gotować na małym ogniu.
Pozostawić do wystygnięcia. Dodać spirytus. Lekko wymieszać i przelać do butelek.
Tak przygotowaną nalewkę można pić już po kilku godzinach. :happy2:

Awatar użytkownika
PABLOTECH
dobry jak...
dobry jak...
Posty: 887
Rejestracja: poniedziałek, 6 października 2014, 21:22
Skąd jesteś: Warszawa SKOROSZE
Wersja Kia Sorento: Kia Sorento II
Silnik: 3.5 V6 (280KM)LPG
Skrzynia: A/T-TIPTRONIC
Napęd: AWD
Rok: 2012
Kolor: STM
Przebieg (km.): 133570
Inny Samochód: Był Cee'd SW'10 CRDi
Has thanked: 66 times
Been thanked: 186 times
Kontaktowanie:

Re: Czas na nalewki

#3 Postautor: PABLOTECH » niedziela, 30 października 2016, 20:32

A ja w tym roku ( podobnie jak w zeszłym ) zapodałem :

Nalewkę winogronową z miodem

Składniki :

1 kg ciemnych winogron
1 l spirytusu 70%
1 l miodu
goździki
0,5 laski wanilii

Ciemne winogrona po umyciu musimy dokładnie przejrzeć. Usuwamy wszystkie owoce, które nie wydają się zdrowe. Pozbywamy się też ogonków. Następnie winogrona wrzucamy do słoja, dodajemy pięć goździków i pół laski wanilii przekrojonej wzdłuż. Wszystko to zalewamy spirytusem o mocy 70%.

Słój, szczelnie zamknięty, stawiamy w nasłonecznionym miejscu na około sześć tygodni. Co jakiś czas możemy nim zakręcić. Potem zlewamy płyn umieszczając go w szczelnie zamkniętym naczyniu, a winogrona zalewamy miodem. Dobrze więc by miód był w płynie.

Słój z miodem musimy mieszać codziennie. Ważne, by się miód rozpuścił. Czekamy na to dwa tygodnie. Potem znów zlewamy słodki płyn i łączymy go z tym pierwszym, mocniej alkoholowym. Dokładnie filtrujemy i wlewamy do butelek. Szczelnie zamknięte powinny leżakować co najmniej trzy miesiące

Winogron nie wyrzucamy. Zakonserwowane alkoholem i miodem mogą troszkę poleżeć, a my wykorzystamy je do deserów lub ciasta.

W zeszłym roku robiłem z 4 kg owoców. Zafascynowany smakiem, aromatem i niezłym "kopem" w tym roku postanowiłem się nie rozdrabniać przeznaczając na to 20kg. Smacznego ! ;)

Wysłane z telefonu
Obrazek Obrazek
Koks, wódka i seks w cinquecento ... to nie dla mnie, jeżdżę SORENTO :rolley:


Wróć do „DZIAŁ ALKOHOLOWY”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości