Polski Klub Kia Sorento

Witam,
od jakiegoś miesiąca moje Sorento wydaje dziwne odgłosy z układu dolotowego. Dopiero dziś postanowiłem je dokładnie zlokalizować. Otóż z układu dolotowego,a słychać to głośno i wyraźnie po zdjęciu rury dolotowej od filtra powietrza do silnika. Słychać jakby "pufanie".
Dźwięk słyszalny jest tylko na rozgrzanym silniku, zimny klekocze standardowo.
https://drive.google.com/open?id=18-ayHm5a7ajOD0Tc3ELPmRRQH-ZlbWv5 plik dźwiękowy.

Nie wiem, czy ma to związek, ale dziś rano pierwszy raz od półtora roku nie odpalił mi od pierwszego strzała (potem palił normalnie), tylko dopiero po 3 kręceniu i z rury poszedł biały dymek. Może to od tych upałów, a może ma to jakiś związek z tym dźwiękiem.

Jeśli ma ktoś pomysł co to może być będę wdzięczny.

Ja tam słyszę tylko odgłos rury którą zdjąłeś , może masz źle zapięty filtr powietrza .

No właśnie po to ją zdjąłem żeby było lepiej słychać. Na zimnym silniku tego odgłosu nie ma. I miesiąc wcześniej też go nie było chyba że mam jakieś omamy. Muszę posłuchać innego sorento.

Sprawdziłem w innym Sorento i ten odgłos "pufania"/dudnienia jest praktycznie niesłyszalny, nawet po otwarciu filtra powietrza. U mnie jest głośny na zamkniętym filtrze.

A masz włożony filtr ?

Oczywiście, że mam. U mnie z założonym filtrem i zamkniętą puszką jest bardzo głośne nawet w stosunku do innego Sorento z otwartym filtrem.

A innych objawów oprócz tego dźwięku nie ma? Nie jest słabszy? Nie dymi bardziej? Tak ''gdybając'' może jest zacięty któryś popychacz zaworu dolotowego i cofa kompresję do dolotu, ale wtedy powinien być słabszy i nierówno chodzić. Otwórz korek wlewu oleju i zobacz, czy za mocno nie dmucha.

Szarpał by mocno silnikiem , to kolega by chyba opisał .

W 8-smio cylindrowcu to gdyby jeden zawór się zawiesił to takie rzeczy były by mało odczuwalne.
Daj mu ostro w palnik w drodze. Zobacz czy normalnie się zachowuje.
Na moje ucho albo odma przyblokowana, albo dźwięk nie dochodzi z dolotu, tylko znalazł sobie tam dobrą akustycznie ścieżkę.
Egr blokowałeś? Może się blaszka przepaliła?

Byłem dzisiaj u mechanika magika i na jego ucho to właśnie niedomykający się zawór dolotowy. To tylko były "oględziny" na ucho, bez żadnej głębszej ingerencji.
Jeśli chodzi o inne objawy to:
- silnik chodzi równo
- wielkiego spadku mocy nie odczuwam
- nie sprawdzałem czy dmucha pod korkiem oleju
- już drugi raz mi się zdarzyło, że ma problem z odpaleniem po nocy (zawsze od pierwszego strzała) dopiero za 3 lub 4 kręceniem poszło, potem cały dzień odpala normalnie,
- EGR nie zaślepiałem - chyba, że poprzednik to zrobił, bo ostatnio jak podpinałem się pod kompa to pokazało błąd EGR, ale to było długo przed tym "pufaniem".


Jeśli ta diagnoza jest słuszna ( lub inna wasza) to czy mogę jeździć (szykuje mi się trasa), oraz co może być przyczyną: uszkodzenie zaworu, nagar czy co?

Niedomykający dolot - dość poważna sprawa. Ja bym nie jeździł bo można zrobić większe bubu.
Jeśli to faktycznie to - i w miarę normalnie jeździ znaczy że to początkowe stadium. Ale tego typu usterka jest bardzo "rozwojowa"...
Konieczna jest konkretna diagnoza, bez tego jesteśmy w lesie ... potrzebny majster co zbada ciśnienie w cylindrach, czy to przez wtryski, czy świece żarowe.
Przyczyny trzeba szukać dopiero po diagnozie ...

Jeżeli dobrze zrozumiałem , to możesz nie odpalić silnika . Raczej wygląda mi to na uszkodzenie mechaniczne , uruchom silnik dociągnij ręcznie przepustnicę w pozycje otwartą i posłuchaj czy dźwięk ustąpi .

Rudi pl , przecież pracuje równo . Mocno waliło by w odmę , lub po zdjęciu korka .

Zajrzę jutro pod korek i przetestuję przepustnicę.

Otworzyłem korek i dmucha.
Jakieś pomysły, można z tym jeździć?

Dmucha - to jest bardzo względne. Zawsze dmucha i ma dmuchać.
Połóż korek - nie wkręcaj. Zapal jeśli "tańczy", ale nie spada sytuacja jest akceptowalna.