Strona 1 z 1

Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: wtorek, 29 stycznia 2019, 19:40
autor: Adam73
Dziś po raz pierwszy miałem awarie kijanki i zmuszony byłem skorzystać z "tel. zaufania" Assistance.
A było to tak. Od początku mam problem z reduktorem (nie ma ochoty spinać LOW) ,dziś po odpaleniu auta odruchowo przełączyłem pokrętło AUTO/LOW w nadziei że zapnie reduktor. I nagle cud :happy1: 4WD zapaliło sie na stałe,myślę pojade na pobliska górke poczuje moc reduktora.
I faktycznie radocha z jazdy na LOW niesamowita,ale ile można do domu wołają wiec koniec jazdy wracamy na AUTO. A tu zonk :hmm: reduktor nie wypina z LOW. Przełączam nic ,gasze i odpalam nic,w końcu myśl "Ratuj Assistance".
Dzwonie pod "tel. zaufania Assistance" (no oczywiście mój złomofon walnął focha ) ,na szczęście kolega Stella997 oddzwonił ze swojego tel.
Przedstawiłem swój problem i odrazu padła diagnoza "wtyczki przy silniczku poruszaj ,przeczyść" :palm: ,no oczywiście tyle sie naczytałem na forum.
OK wlazłem pod auto poruszałem obie trzy :idn: (ta trzecia taka kwadratowa nie wiem od czego ale na wszelki wypadek poruszałem).
NIC dalej zapięty LOW ,więc w chwili załamania odpaliłem autko i pomału na 1 doczołgałem sie na parking z myśla ze auto powędruje do mechaniora.
W domu jednak nie dawało mi spokoju słowo "przeczyść",zawziąłem się w sobie i poleciałem do auta.
Co prawda nie miałem specyfiku do czyszczenia styków ale pałętał mi sie WD40 ,odpiąłem wtyczkę i popryskałem ja w środku ( a tak dla spokoju duszy popryskałem od razu wszystkie kable obok silniczka i sam silniczek),po czym odpaliłem kijanke i czekałem na efekt.
Ten przyszedł po ok 2 min :happy1: :lol: kamień 2T spadł mi z serducha. Co prawda widzę że reduktor nie ma dalej ochoty spinać LOW ,ale to zostawię na cieplejsze dni :)

Tak więc pierwsza awaria została zwalczona za co jestem bardzo wdzięczny koledze Stella997 (koszta telefonu do mnie postaram się zwrócić przy najbliższym spotkaniu :beer: ).

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: wtorek, 29 stycznia 2019, 20:22
autor: Andrzej
Nie ma zdjęć z akcji :lol:
Może chociaż kilka z tej górki :kwink:

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: wtorek, 29 stycznia 2019, 20:28
autor: Adam73
To była taka radość z zapiętego reduktora że całkiem zapomniałem o "pamiątkach dla potomnych" :blushing: ,druga sprawa że coś mi padło w fonie i robić mogę ale z przesyłaniem to już "umarł w butach" :idn:

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: wtorek, 29 stycznia 2019, 20:31
autor: Andrzej
Może to na tych ?
Byliśmy w Zgierzu na V zlocie .
Fajne były górki

9.JPG
9.JPG (103.84 KiB) Przejrzano 12139 razy


Dobrze, że to tylko zamoczone przewody .
Dzięki KSA naprawa była bezkosztowa :happy2:

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: wtorek, 29 stycznia 2019, 20:44
autor: Adam73
Raczej nie, te to chyba przy ośrodku "Malinka". Ja "brykałem" z drugiej strony miasta.

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: środa, 30 stycznia 2019, 19:27
autor: uazik
Kolego miałem podobny problem, w moim przypadku okazał się uszkodzony czujnik wciśniętego sprzęgła, dlatego czasami przełączał, a czasami nie.
Tu opisany problem viewtopic.php?f=53&t=13081

Re: Pierwsza awaria kijanki i pierwsze wołanie o pomoc

: środa, 30 stycznia 2019, 21:03
autor: Adam73
Dzięki , tą opcje również sprawdzę.