#31Postautor: wikked » środa, 16 czerwca 2010, 23:18
Admin pisze:Tylko to nas ratuje , że to ich piąty zlot , i chyba nawet catering widziałem przez chwilę . Przykład trzeba brać z lepszych i bardziej doświadczonych .
Jesteśmy otwarci na nawiązywanie nowych znajomości. Betina z rodzinką przyjechali do Nas na zlot i myślę że fajnie się bawili. Z racji że dość późno pojawiło sie ich zgłoszenie mieliśmy problem z noclegiem ale załatwili sobie we własnym zakresie- z mojego punktu widzenia straszna szkoda bo nie mogli być z Nami przy wieczornych imprezach do końca. W niedługim czasie będziemy organizować kolejną niekomercyjną imprezę w centralnej Polsce i mam nadzieję że ekipa Betiny znów się u Nas pojawi (tak naprawdę nie wyobrażam sobie żeby ich zabrakło). Offroad ma to do siebie że wszyscy się znamy, odwiedzamy, zapraszamy i zawsze tolerujemy nawet tych których ciężko tolerować. Imprezy które organizujemy są zawsze niskobudżetowe aby nie obciążać kieszeni nie potrzebnie. W związku z tym że tworzymy społeczność z "różnych pólek" i o różnych zainteresowaniach wykorzystujemy skwapliwie ich "niecodzienne" umiejętności i doświadczenia. Oczywiście kłótnie i utarczki słowne są czymś normalnym- jak to w rodzinie- ale nigdy nie żywimy do siebie urazy. Waszą ekipę Betina i spółka traktujemy jak swoich bo jeśli ich znacie to wiecie że nie da się ich nie polubić. No dobra, mnie wkurzyli bo cały czas byli z boku a ja czegoś takiego nie uznaję więc wciągałem ich wśród Nas i jak zabawa to zabawa. Ech, coś czuję że znów się za bardzo rozpisałem. Sorki
#32Postautor: Betina » środa, 16 czerwca 2010, 23:44
wikked pisze:W niedługim czasie będziemy organizować kolejną niekomercyjną imprezę w centralnej Polsce i mam nadzieję że ekipa Betiny znów się u Nas pojawi (tak naprawdę nie wyobrażam sobie żeby ich zabrakło)
Jak już rozmawialiśmy, będziemy na 99% Po takich doznaniach off-roadowych, nabytych doświadczeniach, a przed wszystkim poznaniu kilku fantastycznych osób przede wszystkim Ciebie, nie wyobrażam sobie aby mogło nas zabraknąć. Trasa wyznaczona "road bookiem" super sprawa i świetna zabawa. Raz zgubiliśmy drogę, ale po kilku cofnięciach wróciliśmy na właściwy tor. Jak dla mnie rewelacja. Następnym razem, będziemy mieszkać zdecydowanie bliżej i integrować się zdecydowanie szybciej przy
P.S. czy wiesz , że w ten weeken w tym samym miejscu ma zorganizowany zlot Land Rover ?
#34Postautor: wikked » piątek, 18 czerwca 2010, 15:19
maska pisze:Zdjęcie z kołem w nadkolu trochę szokuje Tak się stało? czy tak stał czołg? A może w bagażniku kilkaset kilo ołowiu?
auto przy krzyżu tak właśnie wygląda. Tak naprawdę to bardzo mało się schowało koło bo Betina ma stabilizator (jeszcze). Lewe koło na belce najazdowej a prawe "na podłodze". Lewe tylne zostaje odciążone a prawe tylne przejmuje masę pojazdu i balans karoserii.
#36Postautor: Betina » sobota, 19 czerwca 2010, 17:19
V zlot Opla Frontery odbył się w dniach 11-13 czerwca 2010r w Żelazie k/Smołdzina. W Imprezie wzięły udział 34 ekipy, 32 Ople Frontery +1 Kia Sorento + Nissan Patrol.
Piątek 11.06.2010r.
Po 10 godzinnej podróży z Krakowa dotarliśmy do Łeby o godz. 9:00 rano. Po odpoczynku i obiedzie pojechaliśmy do wyznaczonego miejsca spotkania, miejscowości Żelazo k/Smołdzina.
Już w trakcie zjeżdżania się wszystkich uczestników zlotu, odbyły się pierwsze przejazdy po równoważni. Swoją drogą bardzo oryginalnej, zbudowanej z drewnianych bali. Jednym poszło lepiej, innym gorzej, ale wszyscy wyszli bez szwanku.Oczywiście nie chodziło o współzawodnictwo, a o dobrą zabawę.
W międzyczasie organizator rozdawał załogom koszulki, oraz naklejki na samochód z numerem zlotowym.Nasz numer to 32.
Oficjalne rozpoczęcie zlotu odbyło się około godz. 20:00 przy ognisku, na polu namiotowym. Organizator naprawdę stanął na wysokości zadania, dla wszystkich strawy i napitku było pod dostatkiem. Kiełbasek i pieczywa ile kto zje, oraz piwa ile kto wypije
Przez cały czas osoby współpracujące z Robertem (organizator), dbały o wszystko tak aby "zlotowicze" czuli się komfortowo i nikomu nic nie zabrakło. Rozmowy przy kiełbasce z ogniska, oraz browarze i innych napojach wyskokowych trwały do późnych godzin nocnych, lub do wczesnych godzin porannych. Jednym słowem integracja odbyła się wzorowo.
Sobota 12.06.2010r.
Po śniadaniu, o godzinie 11:00 odbyła się "zbiórka", oraz podział załóg na trasę turystyczną i adventure. Obie trasy o długości około 60 km. KIA Team, trochę się spóźniła ( dojazd z Łeby 40 km, oraz mały problem techniczny), dlatego na trasę turystyczną wyruszyliśmy sami . Dzielnie pokonując każdy punk i zakręt wyznaczony przez "road book".
Tu muszę przyznać, że z czymś takim (road book) spotkaliśmy się po raz pierwszy. Powiem Wam, że jest to NIESAMOWITA zabawa i frajda. Myślę nawet, że można taki pomysł (road book) dodatkowo urozmaicić, ale o tym już gdzie indziej Po zgubieniu trasy i krótkiej sesji zdjęciowej " Sorento w zbożu" napotkaliśmy ostatnią załogę trasy adventure, do której postanowiliśmy się podłączyć.
[
Po krótkim odcinku, niestety jedna z Froterek odmówiła posłuszeństwa i do bazy wróciła na holu w asyście pozostałych uczestników grupy.
Po szybkim obiadku ( pysznych pierogach z omastą skwarkową i barszczyku) dla spóźnialskich , wszyscy wyruszyli na trial. Kilku kilometrowa droga, która prowadziła na tor, sama w sobie stanowiła mały turystyczny off road piach, błoto, las i piękne nadmorskie widoki. Po kilkudziesięciu minutach byliśmy na miejscu, zabawa zaczęła się od ...
Dodam, że jak zobaczyliśmy tą "dziurę" to nie sądziliśmy iż w ogóle są szanse aby tam wjechać i wydostać się samodzielnie
A jednak byli tacy którym się to udało
Błotne przejazdy uszkodziły kilka pojazdów, ale zabawa trwała dalej.
Później coś nieco łatwiejszego...
Nawet dzielna Kia dawała radę i dotrzymywała kroku Froterkom, nie wspominając tu o dzielnym Patrolu
i jeszcze "przeprawa" wodna
i powrót do bazy tą sama drogą.
Po powrocie do bazy, odbyła się degustacja gulaszu, swoją drogą przepysznego. Krótki odpoczynek i szkolenie zorganizowane przez organizatora dotyczące technik np. wyciągania auta z użyciem "kinetyka" i kilku innych cennych informacji na temat szekli, lin i praw fizyki
kilka ekip wyruszyło na "żwirownię", gdzie koledzy urządzili pokaz prawdziwej jazdy off road np. opuszczanie samochodów po linie, przy prawie pionowym wzniesieniu w gęstych krzakach i drzewach !.
a później piach i błoto
Po ponownym powrocie do bazy, znów odbyła się integracja uczestników przy ognisku z kiełbaską , piwem i śpiewem z gitarą, dla co po niektórych do białego rana. Dla nas był to dzień pełen wrażeń, praktycznie od godz.11:00 do 21:00 został wypełniony przez jazdę, z krótkimi przerwami na posiłek . A na koniec przy ognisku i piwie można było na spokojnie przeanalizować to co się wydarzyło
Niedziela 13.06.2010r.
Godz. 9:30 śniadanko przy ognisku, kiełbaski oraz pyszny smalczyk na świeżym pieczywku i dyskusje na temat dnia poprzedniego
godz.10:00 wspólne zdjęcie wszystkich załóg biorących czynny udział w V zlocie OF, a nie koniecznie będących ową marką
Następnie po pakowaniu, całą kolumną samochodów odbył się przejazd drogami i bezdrożami w okolicach Słowińskiego Parku Narodowego.
Wspólna jazda zakończyła się na polnym parkingu, gdzie V zlot OF został oficjalnie zamknięty przez organizatora.
Załogi porozjeżdżały się w swoje strony. Jedni wybrali się w podróż powrotną do domów, inni pojechali zwiedzać okolicę, a pozostali wrócili do bazy, w tym również my.
Na miejscu odbył się kolejny poczęstunek w miłym gronie, rozmowy, oraz wymiana numerami telefonów. Po namowach Wikkeda, KIA się skrzyżowała i udało się osiągnąć satysfakcjonujący wynik 8
...a po kolejnych namowach KIA udała się na pochylnię, którą pokonała bez większych przeszkód .
Niezapomnianym widokiem na do widzenia, było pakowanie Froterki Wekkeda do ciężarówki.
Po sympatycznych pożegnaniach wyruszyliśmy w drogę do Łeby.
A przede wszystkim chciałam podziękować Adrianowi za namówienie mnie na tą niezapomniana imprezę, podnoszenie na duchu w chwilach zwątpienia Wiarę we mnie jako kierowcę oraz duży optymizm
Podsumowanie:
Impreza została zorganizowana zawodowo nowo poznani fantastyczni ludzie miejsce i okolica przepiękne warunki świetne wyśmienite jedzenie ... można by jeszcze długo pisać... był nawet plac zabaw dla dzieci . W sumie przejechaliśmy w trakcie weekendu około 200 km. tras, mniej lub bardziej off road-owych.Była to spora lekcja jazdy w terenie i dało nam mnóstwo nowych doświadczeń. Pomimo, że na udział w imprezie zdecydowaliśmy się na dwa dni przed planowanym zlotem i mieliśmy do pokonania z Krakowa 700 km, bez wątpienia było warto. Dziś z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogło nas ominąć.
Koszt dla spóźnialskich to 350 zł. (samochód) ,przy wcześniejszej rezerwacji 240 zł.
#40Postautor: wikked » sobota, 19 czerwca 2010, 23:43
Betina Twoja skromność jest zadziwiająca a nie było do końca tak jak napisałaś bo: 1. tylko ciut musieliśmy Cię namawiać na "kładkę" bo ten błysk w oczach mówił sam za siebie 2. każdy kto jeździ wie że samochód to jedno a kierowca to drugie, a Ty za kółkiem spisałaś się na medal 3. przyjęliśmy Was jak swoich bo tak mamy w zwyczaju 4. nasz klub jest zbieraniną ludzi z całego kraju i mimo że teoretycznie to klub OF to są wśród Nas właściciele innych marek 5. jako jeden z klubowiczów bardzo dziękuję za takie pochlebne opinie na Nasz temat ale zawsze można coś poprawić 6. wiesz że już wsiąkłaś w OF więc o wszystkich imprezach będziesz informowana i zapraszana (oczywiście z całą załogą)- spróbuj nie przyjechać 7. strasznie słodko się zrobiło
#41Postautor: Admin » sobota, 19 czerwca 2010, 23:59
Dzisiaj na parkingu pod Ikeą jedyne wolne miejsce było koło Opla Frontery . Zaparkowałem , chcę wysiąść i oczom nie wierzę , zawsze wysiadając patrzyłem na dachy innych samochodów a tutaj szyba Frotery zaczyna się w połowie mojej a dachu w ogóle nie widać . Z przyzwyczajenia patrzę na koła a tam od opony do nadkola jest co najmniej trzy razy tyle miejsca co u mnie . Przyjemnie jest tak podpatrzeć innych i zobaczyć co jeszcze trzeba zrobić żeby choć trochę zasłużyć na miano auta terenowego
Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2003r. złoty, manual Kia Sorento EX 2.5 CRDI 2005r. niebieski, automat tiptronic
#44Postautor: wikked » wtorek, 22 czerwca 2010, 16:02
nie było Lolka, z tych osób które poznałeś była Gosia (ta od grilla) z mężem Bogdanem, Ja z Mateuszem, Betina z Adrianem i dzieciakami, Dawid z Izą o córka Gosi ze swoim facetem.